Cztery szkoły klasycznej myśli chińskiej
Filozofia – a więc doszukiwanie się sensu świata: tego, co jest, tego, co być powinno i jaka w tym wszystkim jest pozycja człowieka – przyczynę ma w pewnej uniwersalnej dyspozycji człowieka do zgłębiania otaczającej go rzeczywistości. Jednakże, gdy myślimy o wielkich myślicielach, instynktownie do głowy przychodzi nam filozofia europejska, której personifikacją dla wielu jest zapewne Starożytna Grecja z Heraklitem, Sokratesem, Platonem czy Arystotelesem. Na Zachodzie, słusznie zachwyceni własną tradycją filozoficzną, często zapominamy o tym, że inne cywilizacje to nie gęsi i swoich myślicieli mają. Cywilizacją, która szczególnie umiłowała sobie „uczoność” i która wytworzyła tradycję filozoficzną równie wielowiekową co europejska, a przy tym niezmiernie interesującą, są z całą pewnością Chiny.
Czynniki towarzyszące narodzinom chińskiej filozofii
Początków chińskiej filozofii należy doszukiwać się w odległej starożytności, konkretnie w czasach rozbicia politycznego Chin — największym, jakie spotkało ten kraj. Państwo Środka (określenie to jest tak stare, jak same Chiny) decentralizacji uległo w Okresie Wiosen i Jesieni 770-480 p.n.e. Proces ten stał się impulsem do tworzenia się pierwszych szkół filozoficznych, które miały pomóc zażegnać ów kryzys. W tamtym czasie swoje nauki głosili Laozi, ojciec taoizmu (kwestia jego historyczności jest skomplikowana, jednak tak jak w przypadku Herodota, nie powinno być to powodem kwestionowania wielkiego dorobku szkoły, której autorstwo mu się przypisuje) oraz Kongzi (my znamy zlatynizowaną wersję jego imienia – Konfucjusz).
Jaki był obszar zainteresowań pierwszych chińskich filozofów? Bez wątpienia jednym z nich było trudne do przetłumaczenia dao, które funkcjonalnie określić można jako esencję świata i wszystkich procesów w nim zachodzących. Chińczycy widzieli świat jako rzeczywistość owładniętą ładem i harmonią, w którym dao nadaje sens wszystkiemu, co zachodzi. Jeśli komuś w tym momencie „dao” skojarzyło się z greckim „arche”, to jest to jak najbardziej słuszne skojarzenie, obie cywilizacje jako punkt wyjścia do rozważań uczyniły naturę wszechświata.
Taoizm – sztuka niedziałania
Taoizm, opierając całe swoje rozważania o dao, wytworzył podejście do życia, podobne do tego, które promowali rzymscy stoicy, słowem: akceptację biegu wydarzeń. Zdaniem Mistrza Laozi mędrcem jest ten, kto akceptuje dao i swoje życie wkomponowuje w bieg świata. Postawę taką nazywał wu wei, czyli wewnętrzną harmonią ze światem, która prowadziła do cnoty. Z tego podejścia wynikało oczywiście spojrzenie na politykę, które skrajnie różniło taoistów od konfucjanistów czy legistów. Laozi sprowadzał państwo do roli państwa minimalnego, które powinno pomagać obywatelom żyć w zgodzie z dao. W tym celu państwo powinno być małe i oparte o małą wspólnotę lokalną, samowystarczalną i najlepiej odizolowaną od innych państw.
Konfucjanizm – o wartości tradycji, hierarchii i rodziny
Pewnego dnia Starego Mistrza odwiedził młody Konfucjusz i zapytał go, jak uczynić życie innych ludzi lepszym. Laozi wyśmiał jego pytanie, stwierdzając, że nie jest to kwestia warta rozważań. Polecił on młodemu uczonemu zachować spokój wewnętrzny i czekać na to, co przyniesie mu dao, które jak wiatr, wieje, którędy chce. Konfucjusz sprzeciwił się nauce starego mędrca, redefiniując jego spojrzenie na dao. Uczony potępił taoistyczną bierność moralną, uznając wychowanie zgodnie z tradycją i duchem dao za konieczne, by człowiek mógł czynić dobro. W światopoglądzie Konfucjusza kluczową rolę odegrały 3 elementy: tradycja, hierarchia społeczna oraz rodzina, jako czynniki wychowawcze dla człowieka. Rodzina miała być wzorem oraz podstawą idealnie funkcjonującego społeczeństwa, które on określił mianem „współpracującego”. Hierarchia społeczna miała natomiast sprawiedliwie dystrybuować prestiż oraz normy zachowania, które miały być uzależnione od szlachetności człowieka. Tym sposobem każdy za autorytety społeczne postawione miał mieć osoby szlachetniejsze, które miał naśladować i od których miał się uczyć. Elementem trzecim, kluczowym dla funkcjonowania świata, była tradycja. Konfucjusz wychodził z prostego założenia, że żaden człowiek w pojedynkę nie jest w stanie wymyślić czegoś doskonalszego od tego, co zostało kolektywnie wypracowywane na przestrzeni wieków przez społeczeństwa. Stąd też tradycję uznał za wartość kluczową dla funkcjonowania społeczeństw, a wszelkie odstępstwa od niej, za regres. Z tej odmiennej od taoizmu etyki konfucjańskiej wynikało również zgoła odmienne spojrzenie na państwo. W ujęciu konfucjańskim władca ma być tym, który chroni rytuałów wynikających z tradycji, będących drogowskazami moralnymi dla społeczeństwa. W tym celu ma powstać system prawa i sankcji karnych, które dodatkowo motywowałyby społeczeństwo do czynienia dobrze. Sun Tzu, uczeń Konfucjusza, opisał rytuały jako trans, w którym znajduje się tancerz, tańcząc nieświadomie i bazując na wypracowanych odruchach.
Motizm – opozycja wobec Konfucjusza
W opozycji do konfucjanizmu wyrósł motizm, kolejna starożytna chińska szkoła filozoficzna. Jej ojcem duchowym był Mozi, zwany często „pierwszym rywalem Konfucjusza”. Za całą pewnością jest to najbardziej rewolucyjna z chińskich filozofii, z drugiej jednak strony odcisnęła ona najmniejsze cywilizacyjne piętno na Państwie Środka. Mocjusz, bo tak brzmi europejska wersja imienia założyciela szkoły, uznał istnienie osobowego Boga. Było to na wskroś oryginalne myślenie jak na warunki chińskie. W kraju nad Żółtą Rzeką co prawda wierzono w Niebiosa, lecz miały one charakter bezosobowy. Wierzono też w dao, które można rozumieć jako mistyczną energię przenikającą świat. Nie wytworzył się tam jednak nigdy system wierzeń opartych o wiarę w osobowe bóstwa ani politeistyczny jak w Grecji, ani monoteistyczny jak w Izraelu. Mozi wierzył jednak w osobowe, jedno bóstwo, a z jego istnienia wyprowadził szokującą zasadę powszechnej miłości, pisząc „Gdyby Niebo nie kochało ludzi, dlaczego zsyłałoby klęski za to, że człowiek zabił człowieka? Stąd właśnie wiemy, że Niebo kocha lud”. To zaskakujące podobieństwo do chrześcijańskiej nauki moralnej jest równie wielkie jak odrębność od poglądów chińskich. Zdaniem Mocjusza, człowiek winien kochać każdego tak samo, niezależnie od tego, czy jest to obcy, czy swój. Co więcej, kwestionował on zasadność konfucjańskich rytuałów, wykazując ich bezsensowność i wskazujących wspomnianą miłość, jako prawidłowy kompas moralny dla człowieka. Mozi tworzył w okresie największego rozbicia politycznego Chin, toteż kontekst ten wpłynął na jego postrzeganie roli państwa. Filozof uznał bowiem, że skoro świat (dla Chińczyka Starożytnego, Chiny były światem) trawiony jest przez wojny i spory, to jedynym co może je zakończyć, jest bezwzględne podporządkowanie wszystkich władzy zwierzchniej, a tej Niebiosom.
Legizm – szkoła twardego prawa
Szkołą ostatnią, a zaraz obok konfucjanizmu najbardziej wpływową w chińskim myśleniu, jest legizm. Legiści wychodzili z podstawowego założenie dotyczące natury ludzkiej, a konkretnie o jej z natury złym charakterze. Legiści, w przeciwieństwie do Mociego postulującego organizację społeczeństwa opartego o miłość, czy Konfucjusza, który zakładał dyspozycję człowieka do wyboru dobra, zakładali, że człowiek nieprzymuszony zawsze czynić będzie zło. Twierdzili oni, że jeśli będziemy chcieli zbudować ład w państwie na podstawie moralności, znajdziemy w państwie 10 sprawiedliwych, których nie wystarczy, by wcielić to założenie w życie. Większość zawsze wybierze występek. Na ten problem znaleźli legiści jednak genialne w swej prostocie rozwiązanie: ludzi należy zmusić do czynienia dobra surowymi karami. Ten na wskroś pragmatyczny stosunek do organizacji społecznych wynikał z podważenia racji konfucjańskich, zakładających, że tradycja jest w stanie zmobilizować ludzi do czynienia dobrze. Po kilkuset latach wojen stwierdzili oni zawodność tej tezy, a ponieważ ład jest stanem pożądanym, lepszym od chaosu, należy chaosu zakazać. Legizm na trwałe zawitał w chińskim myśleniu o państwie za panowania Huandgiego, zjednoczyciela Chin, którego doradcą był legista, Han Feizi. Pierwszy Cesarz stosując legistyczną wykładnię, dokonał spalenia książek oraz wprowadził drakońskie normy prawne. Chichotem losu jest fakt, że jedną z ofiar legistycznego prawa był sam Han Feizi, najwybitniejszy z legistów i doradca Cesarza.
Znaczenie klasycznych szkół filozoficznych
Różne losy czekały cztery chińskie szkoły filozoficzne. Taoizm na trwałe wywarł wpływ na chińskie myślenie, czyniąc ją cywilizacją pragmatyzmu. Konfucjanizm wszedł do „politycznego mainstreamu” Cesarstwa, stając się ideologią państwową i na trwałe czyniąc Chińczyków cywilizacją kolektywistyczną. Motizm przepadł bez wywarcia trwałego wpływu, z racji na usilne prześladowania zwolenników tej filozofii. Legizm okazał się lekarstwem na rozbicie polityczne Państwa Środka, również trwale zapisując się w tradycji chińskiej. Nie można jednak powiedzieć, by jakakolwiek z tych filozofii zdominowała chińskie myślenie. Cywilizacja zawsze jest fuzją różnych idei, prądów kulturowych, doświadczeń oraz filozofii. W przypadku Chin nie do podważenia jest wpływ właśnie powyższych filozofii wykształconych w okresie politycznego rozbicia, które ukształtowały chińskie myślenie i stanowiły punkt wyjścia dla dalszego rozwoju tej cywilizacji.
Autor: Mateusz Kmita
Źródła:
O sztuce rządzenia według Mozi, Mengzi, Xunzi, Han Feizi. Tłumaczenie: Małgorzata Religa. Wydawnictwo Dialog, 2016.
A. Nowak. Między Nieładem a Niewolą. Historia myśli politycznej. Wydawnictwo Biały Kruk, 2020.
Commentaires